Na kilka dni przed swoim zaprzysiężeniem Donald Trump wyemitował własnego memecoina, który błyskawicznie zyskał na wartości, a potem równie szybko ją stracił.
Teraz, kiedy emocje opadły, społeczność przygląda się bliżej prezydenckiemu tokenowi i zadaje pytania o jego legalność. Wiadomo bowiem, że w sektorze memecoinów zdarzały się przypadki na granicy prawa. Poniżej przytaczamy opinię znanego analityka i prawnika zajmującego się sferą kryptowalut, publikującego pod nickiem Anonwassielawyer.
Analiza rzuci odrobinę światła na okoliczności emisji tokena Trump. Dla porównania przybliżymy też memecoin o innej strategii, Wall Street Pepe, który w przemyślany sposób prowadzi trwającą jeszcze przedsprzedaż.
Memecoiny: Czy Trump wykorzystał lukę w przepisach dotyczących papierów wartościowych?
Anonwassielawyer twierdzi, że:
Trump wyemitował memecoina, który w pewnym momencie osiągnął kapitalizację ponad 70 miliardów dolarów. Tyle udało się wyciągnąć od obywateli USA. Czyżby przestępstwo w majestacie prawa?
Prawnik podaje, że podstawa prawna emisji takich tokenów istniała od zawsze, a było nią rozróżnienie między papierami wartościowymi a towarami. Memecoiny, które z natury są pozbawione wartości użytkowej czy mechanizmów podziału dochodów, zasadniczo nie spełniają kryteriów określonych dla kontraktu inwestycyjnego w tzw. teście Howeya.
Aby token można było uznać za papier wartościowy, musi on spełniać kluczowe kryteria:
- Inwestycja pieniężna: Inwestor angażuje swoje środki finansowe.
- Wspólne przedsięwzięcie: Fundusze są łączone w celu realizacji wspólnego celu.
- Oczekiwanie zysku: Inwestorzy liczą na osiągnięcie korzyści finansowych.
- Zyski pochodzące z wysiłków innych: Profity wynikają głównie z działań osób trzecich, nie samego inwestora
Podsumowując: Jeśli token jest oferowany w sprzedaży z zapewnieniem, że wpływy będą finansować projekt, który ma generować zyski do podziału pomiędzy inwestorów, wówczas byłby uważany za papier wartościowy.
Jeśli jednak jest sprzedawany jako aktywo czysto spekulacyjne, bez określonego projektu czy wartości ekonomicznej, wówczas nie mieści się w tej kwalifikacji. Token TRUMP najwyraźniej podpada pod tę drugą kategorię. Prawnik wyjaśnia:
Gdybym oferował w sprzedaży memecoiny, nie oczekiwalibyśmy, że zyski ze sprzedaży sfinansują jakikolwiek projekt. Pieniądze idą na konto sprzedającego. Memecoina można następnie odsprzedać dalej, jeśli uważamy, że jego cena spadnie. Kupuje się je zwykle po to, by odsprzedać je po wyższej cenie. Nie ma tu mowy o kontrakcie inwestycyjnym ani o konkretnej wartości użytkowej. To czysta spekulacja, zatem memecoiny nie są papierami wartościowymi.
Czy memecoiny balansują na krawędzi prawa?
Choć status prawny memecoinów nie nasuwa wątpliwości, konsekwencje dla szerzej rozumianego rynku kryptowalut są już bardziej złożone. Projekty mające oferować rzeczywistą wartość dodaną często napotykają na wyższą poprzeczkę, jeśli chodzi o wymogi regulacyjne. Tokeny, które generują dochód, oferują kontrolę lub prawo do współdecydowania, lub w inny sposób przypominają tradycyjne instrumenty finansowe, wchodzą w zakres przepisów o papierach wartościowych.
To tłumaczy rosnącą frustrację społeczności kryptowalutowej, szczególnie w odniesieniu do polityk organów regulacyjnych. Jak wyjaśnia Anonwassielawyer, Gary Gensler spotkał się z niechęcią nie dlatego, że egzekwował przepisy dotyczące papierów wartościowych, ale dlatego, że jego zdaniem wszystko kwalifikowało się jako papier wartościowy.
Rozłam w organach regulacyjnych ilustrują sprzeczne podejścia do tokena TRUMP i drugiej inicjatywy obecnego prezydenta, znanej jako World Liberty Finance (WLFI). Podczas gdy token TRUMP jest spekulacyjnym memecoinem, WLFI spełnia ścisłe kryteria określone dla papierów wartościowych. Po pierwsze, jest niezbywalny przez co najmniej 12 miesięcy, co ma służyć jako gwarancja zgodności z Regulacją D i S. Przepisy te regulują sprzedaż aktywów odpowiednio inwestorom ze Stanów Zjednoczonych i z zagranicy.
Korzystanie z zagranicznych podmiotów jednak nie zwalnia z obowiązku przestrzegania lokalnych przepisów, jeśli tokeny są sprzedawane obywatelom USA.
Eksperci nie inwestowaliby w token TRUMP
Cathie Wood, CEO firmy ARK Invest, z kolei zapowiedziała, że nie kupi tokena TRUMP, ponieważ jej zdaniem jest to memecoin pozbawiony wartości użytkowej. W wywiadzie dla portalu Bloomberg Wood mówi:
Token TRUMP nie będzie miał żadnej wartości użytkowej. (…) Krążyły plotki, że niektórzy posiadacze coina będą mogli spotkać się osobiście z prezydentem. Nie wiem, ile w tym prawdy, ale na razie trudno doszukać się w tym projekcie jakiejkolwiek wartości poza tym, że prezydent firmuje go swoim nazwiskiem.
Byłaby to zatem tak zwana sztuka dla sztuki – memecoin z gatunku celebryckich projektów. Przy okazji warto zauważyć, że w ostatnim czasie nastąpił pewien podział na rynku memecoinów: jedne nawet nie udają, że wiąże się z nimi jakakolwiek wartość użytkowa, i pozostają w domenie internetowych żartów lub po prostu artykułów kolekcjonerskich. Inne zaś od początku formułują jasną wizję, strategię i cel, który wyróżnia je na tle innych.
Do tych ostatnich zaliczylibyśmy na przykład Wall Street Pepe, żabi memecoin, który zgarnął już 55 milionów dolarów w przedsprzedaży. Wyróżnia go ambitne podejście i misja, którą jest zwiększenie dostępności inwestycji kryptowalutowych i wyrównanie szans inwestorów detalicznych. Jak twierdzą twórcy, chodzi o ukrócenie monopolu wielorybów i stworzenie platformy, na której nawet drobni traderzy mogliby uzyskać informacje i sygnały handlowe, by podejmować świadome decyzje inwestycyjne.
Lubisz memecoiny? Miej oko na przedsprzedaże
Na pierwszy rzut oka widać kontrast między tą strategią a podejściem przyjętym przez twórców tokena TRUMP. Tym bardziej dziwi, że prezydencki memecoin osiągnął w pełni rozwodnioną kapitalizację rzędu 70 miliardów dolarów.
Memecoin na etapie przedsprzedaży ma jeszcze jedną przewagę: podczas gdy token TRUMP w ciągu kilku dni poszybował na szczyt, a potem stracił na wartości, Wall Street Pepe jest teraz dostępny w atrakcyjnej, niskiej cenie, która już raczej nie spadnie. Może za to wzrosnąć po pierwszych notowaniach. Poza tym niska cena startowa daje szansę na spore przebicie, gdyby memecoin zdołał na dłużej zagościć na listach.
Ostateczna decyzja należy do inwestora. Rynek kryptowalut jest szeroki i pojemny: możemy wybierać między Bitcoinem, altcoinami, stablecoinami i kilkoma kategoriami memecoinów. Jak zawsze, dobrze jest zdywersyfikować portfel i żonglować klasami aktywów tak, by minimalizować ewentualne straty. Jeśli jednak kuszą nas memecoinowe inwestycje, dobrze jest prześwietlić dany projekt, sprawdzić jego smart contract i pozostałą dokumentację, by móc wyrobić sobie zdanie na temat danej kryptowaluty.
Czy anonimowy zespół projektowy to czerwona flaga? Niekoniecznie. Znamy przecież celebryckie memecoiny, które skończyły karierę dramatycznym rug pullem, mimo że wszyscy wiedzieli, kto za nimi stoi. Warto zatem przyjąć szersze kryteria i trzymać emocje na wodzy. Przykład tokena TRUMP pokazał, że kierując się FOMO można więcej stracić niż zyskać.